wtorek, 29 października 2013

Jesienne towarzystwo



W zeszłym roku o tej porze odśnieżałam podjazd, dzisiaj grabię ostatnie liście. Jest piękny, słoneczny i ciepły dzień i aż żal zamykać się w domu. Na długie wieczory pod kocem jeszcze przyjdzie czas. Tymczasem robię przegląd w pracowni, czyszczę pędzle - z jakiś powodów koty uwielbiają urządzać sobie między nimi zabawy, ustawiam sztalugi i przeglądam płótna. Późna jesień, kiedy w ogródku nie ma już tyle pracy, to moja ulubiona pora na całodniową, artystyczną twórczość.


 A po południu, kiedy światło już nie takie, odwiedzam swoich ulubionych jesiennych towarzyszy. Rogowski, Merton & Miłosz, mój ulubiony Grun i całe półki innych, po których sięgam zależnie od nastroju. Czerpię od nich spokój, staram się chłonąć mądrość i równowagę. Albo po prostu wracam po wspomnienia.     


A Wy, z kim lubicie spędzać jesienne wieczory? Macie już jakieś plany?

7 komentarzy:

  1. O Matko ile planów!!! Stoją w kolejce, wyłażą z komputera, piętrzą się na parapecie, meldują się do odbioru w bibliotece - ludzie, same plany wszędy;))) Tylko czasu deficyt;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak, mam całą półkę nie przeczytanych planów... Tylko jest ten problem, że zdecydowanie lepiej mi się czyta przy dziennym świetle i to w ogródku, nie w domu. No cóż, trzeba będzie się przestawić i przy niższych temperaturach robić to wewnątrz. Na razie już od pewnego czasu towarzyszą mi Tomasz Mann i Hans Castorp, długo to trwa, bo ciągle mnie coś odrywa od lektury. A potem może Terzani, może jakieś wspomnienia, może coś lekkiego dla oddechu... W zależności od nastroju.
    Pozdrawiam jesiennie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspomnienia są świetne, lubię też biografie i listy...

      Usuń
    2. Ja też, to świetne uczucie poznawać czyjeś ciekawe i niezwykłe życie.

      Usuń
  3. Planów mam tyle, że jesień/zima powinna trwać ze dwa lata. Nawet ulubionych gazet nie mam kiedy przeczytać, czy choćby przejrzeć. Ale sama myśl, że to jeszcze przede mną, jest przyjemna. Że o książkach nie wspomnę. Plany na dzisiaj tylko - łomatkozcórką. Zamiast je realizować, jestem tutaj...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hana, to tak jak ja, zamiast siedzieć w pracowni, siedzę tutaj

      Usuń
  4. Dziewczyny, czytając Wasz komentarze, czuję się w obowiązku ogłosić, że i ja sobie czasu nie dodrukowuję gdzieś tam na strychu... ale fajnie o takiej drukarce pomarzyć :) Na razie Merton łypie na mnie z półki i czeka aż znajdę dla niego trochę czasu pomiędzy karmieniem dwu i czworonogów a malowaniem

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz komentarz :)