poniedziałek, 25 listopada 2013
Rankiem
Niczego jeszcze nie świadoma, wyglądam sobie przez okno i widzę to:
Do południa napadało już dość konkretnie. Droga biała, pługu nie ma, po śniadanie do sklepu trzeba było brnąć przez pierwszą w tym roku zaspę.
Żaden kot nie podzielał psiego entuzjazmu jeśli chodzi o radosne wytarzanie się w śniegu. Z niedowierzaniem i dezaprobatą oglądały jak za oknem przybywa kolejnych białych centymetrów. Następnie rozpoczęły przepychankę o najlepszą miejscówkę przy kaloryferze, ten kuchenny oczywiście najlepszy - wiadomo.
Łaciaty był w szczególnym szoku...
Nie powiem, żeby mnie ten śnieg jakoś bardzo ucieszył. Według wszelkich prognoz do środy powinno go już nie być. Może wrócić na same Święta, zapraszam, ale dzisiejsze bieganie z łopatą wcale nie nastawiło mnie optymistycznie do nadchodzącej zimy.
Za to widok Łapka, odpoczywającego na tle bezpiecznej, oprawionej w ramy zimy już tak :)
środa, 20 listopada 2013
Dziobki i piórka :)
Dzisiaj długo obiecywany post o ptasiej ferajnie :)
Zaczęło się od parki jednej ślicznej parki wypatrzonej na targu.
Kupiłam, podpytałam sąsiadów czym to karmić, zrobiłam budkę do spania i patrzyłam zadowolona jak sobie radośnie żyją :) Szukając dodatkowych informacji o hodowli, (bo to dla mnie była zupełna nowość) odkryłam, że takich ślicznych kurek jest znacznie więcej! I tak to się mniej więcej zaczęło...
![]() |
Feniks. Mój pierwszy kogucik. Prawdziwy dżentelmen |
W moim radosnym stadku mam kurki najróżniejszych ras, ale nie separuję ich jak większość hodowców. Każdy chodzi gdzie i z kim mu się podoba.
W swojej kolekcji mam mięciutkie i puszyste jak wata kurki jedwabiste - łagodne, idealne do głaskania. Obowiązkowe stadko zielononóżek oraz: feniksy, kurki hamburskie (wyglądają jak dalmatyńczyki), urocze chabbo, piękne sułtany, wandotki, fawerole, brahmy, kurki lokate, białoczuby, polskie czubatki i masę innych.
Moje stado dodatkowo obala wszelkie wiejsko - miejskie mity:
Koguty wcale nie są groźne, a juz na pewno nie wskakują ludziom na głowy żeby wydrapać im oczy.
Koguty mogą zadziobać młode pisklaki - nie wiem, czy mogą, ale te moje są spełnionymi i sumiennymi niańkami.
Nie można mieć więcej niż jednego koguta bo będą się bić - owszem, biły się przez kilka dni. Potem ustanowiły między sobą hierarchię i już nikt nikomu nie wchodzi w drogę. Żyją sobie razem, każde ze swoimi wiernymi kurkami. Niektóre kogutki, zwłaszcza te starsze, trzymają się razem.
Obaliłam wiele takich mitów, łącznie z tym, że sama sobie z nimi nie poradzę.
![]() |
Parka czubatek z sułtanem w tle |
![]() |
Silki, kurki jedwabiste |
![]() |
Brahmy :) |
poniedziałek, 18 listopada 2013
Perski król
Dzisiaj przedstawiam Wam moją (kolejną) dumę.
Stateczny, dość już starszy pan, dokładnie piętnastoletni. Prawdziwy perski król. Dostojny, majestatyczny, a przy tym zawsze uroczy. No i bezwstydnie rozpieszczony.
Oczywiście to nie jest tak, że chodzę sobie po hodowlach i wydaję kasę piękne koty. Kasę na koty i owszem, wydaję, ale na sprawy bardziej prozaiczne, takie jak żwirek i żarcie. Albo raczej najpierw żarcie, a potem żwirek, jeśli chodzi o naturalną, nieubłagalną kolej rzeczy...
Ruda maine coonowa - pannica, którą już znacie, była prezentem. Tego oto mości wielmożnego przygarnęłam, bo ktoś inny już go nie chciał. A ten kto chciał nie miał już miejsca, więc wylądował u mnie :D
Nie ma co ukrywać, Pers kiedy już zorientował się, na kogo trafił, zaczął robić co mu się podoba. Przegonił psa z posłania, Rudzielca z ulubionej szafki (bo stamtąd dokładnie widzi całą kuchnię) a mnie budzi zazwyczaj około piątej rano domagając się śniadania w sposób natrętny, acz przeuroczy.
Przepięknie mruczy.
![]() |
Pers preferuje ekstremalnie stacjonarny styl życia |
W dodatku okazał się wyjątkowo piękną muzą, nie tylko do fotografii
![]() |
piątek, 15 listopada 2013
Po św. Marcinie...
A moje gąski nadal radosne i szczęśliwe :)
![]() |
Friends forever :) |
![]() |
Reszta gawiedzi także wiedzie spokojny żywot |