sobota, 30 marca 2013

Święta pełne śniegu

Czy Wy także życzyliście sobie w grudniu "białych świąt"? Najwyraźniej pogoda w końcu postanowiła nas wysłuchać :)
Może i za oknem wciąż jest biało ale przynajmniej świąteczny stół ugina się od kolorów. W mieście chodziliśmy ze święconką do kościoła, w dodatku o dowolnej porze - ksiądz czynił swoją powinność mniej więcej co kwadrans. Tutaj przyjeżdża tylko raz, na określoną godzinę i w określone miejsce - do ogródka sąsiadów :) 


Życzę Wam wesołych i w miarę możliwości, zielonych Świąt!

Upieczone wczoraj, specjalnie do koszyczka




Mój świąteczny, ręcznie robiony koszyczek



środa, 27 marca 2013

W kolejny dzień wiosny...


"Cudnie prostą melodię próbuje mróz na szybach
Za koronkową mgłą misterium się odbywa
A tutaj na rozdrożu samotność wciąż szaleje
I nijak stąd do wiary i nijak do nadziei"

                               Budka suflera "Kolęda rozterek"




czwartek, 7 marca 2013

Zakupowe szaleństwo!

Odkąd przeprowadziłam się na wieś, co roku, staram się hodować ( z większym bądź mniejszym skutkiem) własne warzywa.
Nie przeszkadza mi, że kilogram marchwi czy buraków kosztuje średnio złotówkę, a wyhodowanie własnych to katorżnicza praca z kopaczką, widłami, taczkami obornika, walką z chwastami a na koniec z bólem pleców i kolan.
Nie szkodzi, że sąsiad zawsze, ale to ZAWSZE ma grządki większe, piękniejsze i niesprawiedliwe obfitsze w plony niż moje.
Nie szkodzi, że posadzone przeze mnie sadzonki selera, po półrocznym nawożeniu i pielęgnacji godnej niemowlęcia, nie wyrosły ani na centymetr. Za to te od sąsiadki wyglądały jak miny przeciwpancerne.
W zeszłym roku po raz pierwszy posadziłam swoje pierwsze ziemniaki - to były najsmaczniejsze cztery ziemniaczki jakie kiedykolwiek jadłam! ;D

Jednakże i w tym roku postanowiłam nie tylko się nie poddawać ale także zmobilizować do walki z ogrodowymi przeciwnościami losu. Przy okazji, czy wspominałam już o destrukcyjnym wpływie mych najdroższych psów i kurek? Te ostatnie potrafią być wyjątkowo pomysłowe w przedostawaniu się przez siatkę do kiełkujących, apetycznych i całkowicie bezbronnych roślinek.
Na poprawę humoru postanowiłam zaszaleć na przedwiosennych zakupach :)
Moje bezcenne nabytki to między innymi czarne pomidory, fioletowa fasolka szparagowa, biała marchewka, nakrapiane ogórki i naprawdę dziwna rzodkiewka - cały asortyment oczywiście w formie podstawowej, nasiennej. Ciekawe co na takie cuda powiedzą sąsiedzi ];)
Produkcję tychże wyjątkowych warzyw zamierzam relacjonować na bieżąco! 

niespotykana marchewka - zdjęcie znalezione w sieci

















czarne pomidorki koktajlowe - zdjęcie znalezione w sieci